Wchodzimy do windy, pokazuję Kacprowi, że i w budynku i w windzie jest taka sama podłoga.
- O, takie same kufelki!
Podchodzimy do wielkich drzwi, ciężkich i zamkniętych. Mówię, że nie mamy klucza, nie wejdziemy.
- Musimy zbudować nowe drzwi, takie bez zamyka.
Bardzo lubi ze mną śpić.
I często przybiega, żeby się przytulić i dać buziaczka. Tak o.
I jak chciał, żeby mu kupić nowego robota ("ale kupis mi?") i mu wytłumaczyłam, że nie mogę, bo nie mam pieniążków, to dopytywał, ile tych pieniążków mam. Pokazałam, że tylko 2 pieniążki mam. Kacper uznał, że "jak będę mieć rąckę pełną pieniędzy to wtedy mu kupię robota".
A pieniądze trzyma się w portfomelce.
Śpi się pod kodureczką (zgapił od Igi).
I siedzi kołok mnie. No skoro jest "obok" to, logiczne, że musi być "kołok".
W pociągu zaś jeździe tonkduktor. Że też jest w stanie to wymówić...
Słodziak.