niedziela, 18 marca 2018

o KUM-ie i nie tylko

Weekend minął (czas dzienny liczę w zasadzie do 20.30, do momentu, w którym dzieciory położą się spać) w trymiga, na zajęciach ogólnorozwojowych na Uniwersytecie Dzieci, niewielkim ogarnianiu naszego bajzlu, dzisiejszych sankach i sobotniopopołudniowym spotkaniu z przyjaciółmi.

Nawet nie wiem, kiedy nastał niedzielny wieczór. Aż dziw, że już nastał. Myślę, że kiedyś, kiedy nasze dzieci urosną i się wyprowadzą, będę mieć straszliwie dużo czasu i już teraz boję się, że nie będę wiedziała jak go wykorzystać!

Tymczasem...

Kładę Kacpra, K. obchodzi pokój i usiłuje dociec, dlaczego jest w nim około 17 stopni, mimo, że kaloryfer grzeje na maksa. Dywagujemy oboje, czy to dlatego, że pod spodem jest wyziębiony garaż, czy od słabej jakości okien. W końcu mówię, że w końcu kiedyś słyszałam, jak tu pod dachem kuna biegała.
- Kuma?? - zasłyszał swoje Kacper.
- Tak, słonko, kuma.
- A ja znam piosenkę o kumie! - pochwalił się junior.
I zaśpiewał:
- Re re kum kum, re re kum!

****
Ma Ninka w klasie różne koleżanki, ale żadnej wiernej przyjaciółki. Już było dobrze z Tosią, ale Tosia pogodziła się z Mirą i przyjaźń z Niną jakby wygasła. Z Verą Nina dogaduje się świetnie, podobnie jak z Leną, ale to właśnie Vera z Leną są najlepszymi przyjaciółkami i dobry kontakt z Niną nie oznacza, w ich rozumieniu przyjaźni.
Do tego Milena, wspólnie z ww. Mirą, są dla Niny niekoniecznie sympatyczne. Co jakiś czas Nina przychodzi z historią, jak znowu się "nie dogadały", mówiąc delikatnie.
Staram się jakoś ją pocieszyć, uczę jak reagować (cięta riposta, milczenie, odwracanie kota ogonem), badam, czy to niedogadywanie się nie idzie za daleko.
Ostatnio Nina od Babci Maryli i Dziadka Kaja dostała książkę o dziewczynach, które zawojowały świat - wbrew obowiązującym w ich czasach zakazom, nakazom i tym podobnym, dziewczyny robiły swoje i osiągnęły sukcesy.
I kiedy przed snem przyszłam do młodej, Ninka mówi, że przemyślała sprawę:
- Nie wiem, czemu ja się tak przejmuję Mirą czy innymi dziewczynami. Muszę przestać.
- No też tak sądzę, ale skąd taka myśl?
- Bo wiesz, czytam o tych wszystkich sławnych kobietach i one się w ogóle nie przejmowały, co ktoś o nich mówi, czy je lubi, po prostu były sobą i osiągnęły sukces. I ja też taka będę, nie będę zwracać uwagi na jakieś głupie dziewuchy!

No i proszę, grunt to mieć właściwe wzorce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz