środa, 21 lutego 2018

o wrażliwości i żyłce


Jechałyśmy ostatnio z Igą autem, wracając do domu. Rozmawiałyśmy o tym i owym, Iga powiedziała, że bardzo chciałaby dostać na urodziny taki puchar, jaki widziała u nas w domu, a który szykowaliśmy z K. na urodziny dla znajomych. Powiedziałam jej, że taki puchar dostaje się dopiero na czterdzieste urodziny, więc Iga spytała, czy to dużo. W sensie, czy 40 lat to dużo lat.
Dobre pytanie...
Jak dla mnie ani trochę, ale wiadomo, dla 6-latka to szmat czasu. Powiedziałam, że dość dużo, ale tacy Dziadkowie mają dużo więcej, nie wspominając o Babci Prababci.
Spytała Iga, czy można żyć sto lat, na co odparłam, że i owszem, ale trzeba dbać o swoje zdrowie. I od razu przypomniał mi się toast czy też życzenie. Coś w stylu: „i życzę Ci też szczęścia, bo ci na Titanicu zdrowie mieli, tylko szczęścia im zabrakło”.  Postanowiłam wprowadzić Igę w meandry historii pięknego statku – że był duży, elegancki, płynął sobie do Ameryki Północnej, ale nie dopłynął i zatonął, niestety wraz z pasażerami.
Pierwsze pytanie Igi?
- A czy na statku była pani w ciąży? A jakiś dzidziuś? A małe dzieci? A czy oni też zatonęli?
- Ależ skąd, Iguniu, ich akurat uratowano.
- A jacyś chłopacy?
- No byli, nie udało się wszystkich uratować.
Zmartwiła się dziewczynka bardzo tą historią, najwyraźniej wpłynęłam na niebezpieczne wody wrażliwości dziecięcej, o których  istnieniu nie miałam pojęcia, więc żeby wybrnąć spytałam Igę:
- No, ale co jeszcze trzeba mieć lub robić, żeby długo żyć?
- Nie można być złym?
- ?? (ki diabeł, dziecko??)
- No bo jak się jest złym to może żyłka pęknąć i można umrzeć, więc nie możesz się na mnie złościć.

Teraz wiem już wszystko o długowieczności.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to się dziwię, że jeszcze żyjesz, że Ci jeszcze nie popękały, choćby po tej akcji, jak Nina spadła z wyciągu i musiałyście podejść te 20 metrów :-D Wylew czekał za rogiem :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. tak... to była sytuacja, która powinna mnie uśmiercić w sekundę. Ale złościłam się na Ninę a nie na Igę, więc może to mnie uratowało???

    OdpowiedzUsuń