niedziela, 6 marca 2016

kiedyś

Kiedyś się, kurde, wyleczymy.
W czwartek zaniemogl mój małżonek. Piątek i sobotę miał naprawdę dramatyczną. Dzisiaj, od nocnych godzin dołączyłam do niego. Obecnie mam 38.5 i ledwo na oczy widzę.
Iga u Dziadków, Nina jakoś się trzyma. Kacpra jakby bierze, bo śpi jak noworodek. Ale goraczki brak i kataru czy kaszlu też.
K. na antybiotyku dochodzi do siebie.
Nie wiem, na czym to polega. Czy im więcej osób w rodzinie tym dłużej infekcje trwają bo sobie wzajem przekazujemy?
Nie wiem, ale naprawdę mam dość. Ostatnio taką akcję pamiętam sprzed ponad 3 lat, kiedy Nina przywlokla na Boże Narodzenie grypę i skończyło się zapaleniami płuc i oskrzeli u wszystkich poza Nina i moja Mamą. Ale wtedy się pochorowalismy, pomeczylismy i wyzdrowielismy.
A teraz chyba idziemy na rekord...

2 komentarze:

  1. U nas to samo Tylko Blanka wyszła na prosta i jutro idzie do przedszkola po 2 tyg przerwy. Pytanie jak długo pochodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas to samo Tylko Blanka wyszła na prosta i jutro idzie do przedszkola po 2 tyg przerwy. Pytanie jak długo pochodzi.

    OdpowiedzUsuń