środa, 9 marca 2016

nuda

Nuda, nuda powiadam. Nic się nie dzieje. Tylko gorączka, ból gardła, katar, osłabienie, wysypka, choroba.
Odnoszę wrażenie, że ostatnie tygodnie właściwie tylko zdrowia dotyczą. Plany wprzód też mało zróżnicowane - szczepienie, ortodonta (no, ten akurat był dzisiaj, ale jeszcze jeden i tak będzie w tym miesiącu), badanie małżonka, alergolog, kardiolog, badanie jamy brzusznej, badanie uszka...
No zdurnieć idzie.
Wrrr...

A gdyby tak (uwaga, będę marzyć)...
"Byliśmy dzisiaj na rewelacyjnej wystawie w muzeum. Dotyczyła (...). A po wyjściu niespodzianka! Spotkaliśmy (...) i razem poszliśmy najpierw na spacer a potem na obiad, do takiej sympatycznej małej knajpeczki (...). A w niedzielę z kolei zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerową, piknik na trawie i granie w (...). Po południu przyszli (...), dzieciaki szalały a starszaki trochę mniej, choć równie sympatycznie. Tydzień też się szykuje cudny, bo (...)".

Nie można by tak? Naprawdę nie dałoby się?

2 komentarze:

  1. No niestety... Mnie zaraza powoli opuszcza, dziewczyny i K. zdrowi, ale już Kacper dziś śpi więcej niż spał jako noworodek. Gorączki nie ma, ale...
    A te plany zdrowotne to tylko najbliższy miesiąc. Kto wie, co będzie dalej?
    Nudne to i irytujące.

    OdpowiedzUsuń