środa, 25 marca 2015

wiosenny koniec miłości

Doniósł mi małżonek, że Nina się mu zwierzyła, że już nie kocha B.
Spytałam ją dzisiaj, udając, że  nic nie wiem, co u B.
- Nie wiem, już go nie kocham.
- Ninuś, a czemuż to?
- A, bo ostatnio mi powiedział, że jak będę go śledzić to naśle na mnie chłopaków z gimnazjum i jakoś jak go śledziły inne dziewczyny to im tego nie mówił.
Przyczyna dobra, jak każda inna.
- To kogo teraz kochasz?
- M.
- Tego z klasy?
- Tak, tego.
- O, no proszę, a on Ciebie?
- No, nie wiem - i promienny uśmiech.

No cóż, miłość dziecięca niezbadanymi ścieżkami chadza. Pamiętam, jak kochałam się w Janku z Czterech Pancernych, ale tylko do momentu, w którym mój kolega mi się nie przyśnił, jak chodzi w zielonym sweterku. Nie wiem, co było później, ale ta miłość na pewno długo nie przetrwała. Kto wie, czy wiosna mi też wówczas w głowie nie namieszała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz